Autorytatywny amerykański senator Edward Markey (Demokrata, Massachusetts) wyśmiał plany administracji Obamy, aby osłabić zależność Ukrainy od rosyjskich, a nawet i europejskich dostaw energii poprzez "zalanie" globalnego rynku gazu gazem łupkowym z USA.
O tym pomyśle, jako jednym z możliwych środków dalszego działania administracji Obamy w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie, wspomniał wcześniej zastępca sekretarza stanu - William Burns. LNG miałoby popłynąć do Europy, w tym do Ukrainy już w latach 2015 - 2016 roku. Mówił o tym podczas przesłuchania w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Kongresu USA, debatującej w sprawie sytuacji na Ukrainie. Pierwszy zastępca szefa amerykańskiego MSZ twierdził, że rewolucja w produkcji gazu ziemnego w formacjach łupkowych, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, dają Waszyngtonowi "duże dźwignie strategicznego znaczenia." Czynnik ten jest w stanie prowadzić do "zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu Europy i Ukrainy".
Senator Edward Markey nazywa takie założenia „więcej niż iluzją". Według tego wpływowego senatora, "(...) pomysł, że nasz gaz trafi do Ukrainy - jest całkowicie błędny. Kongres USA i prezydent nie mają kontroli nad tym, gdzie ma iść ten gaz. Producent sprzeda komuś, kto zaoferuje najwyższą cenę, a to nie będzie Ukraina" - przekonywał. Tłumaczył, że ewentualne przyśpieszenie decyzji administracji USA w sprawie kolejnych zezwoleń na eksport gazu, spowoduje, że pojedzie on tam, gdzie go nie tylko potrzebują, ale i płacą o wiele więcej niż może zapłacić Ukraina, na przykład do Chin i Ameryki Południowej.