9 kwietnia 1241 roku przegraliśmy bitwę pod Legnicą - pomimo wysiłków rycerstwa górno- i dolnośląskiego oraz mało- i wielkopolskiego, a także spieszących z odsieczą kopaczy złota z pobliskich kopalni. Szans nie mieliśmy, wszak hordy mongolskie z „piekła rodem" liczyły o 2 tysiące wojowników więcej. Teraz wszystko wskazuje na to, że po ponad 850 latach przegramy batalię o udostępnienie złoża Legnica, po części na własną prośbę i życzenie.
„Nie tak dawne polskie samotne veto dla pakietu klimatycznego nie znalazło zrozumienia wśród pozostałych krajów Wspólnoty, mimo że nie jesteśmy jedynymi z energetyką opartą na węglu. Polski problem leży głównie w podejściu do przyszłych rozwiązań, a najwięcej wygrywają ci, którzy idą z prądem, a nie pod prąd" - napisała do mnie Lidia Geringer de Oedenberg, dolnośląska eurodeputowana. Od pewnego bowiem czasu dostaję - choć przyznam nie zamawiałem - na swoją skrzynkę pocztową linki do bieżących wpisów najbardziej wpływowej kobiety Dolnego Śląska, najaktywniejszej polskiej eurodeputowanej minionej kadencji. Czytam je z zainteresowaniem i uwagą, zwłaszcza gdy pisze o prawie autorskim czy dwóch siedzibach Parlamentu Europejskiego, z których każda ma jakieś mankamenty budowlane, nie wspominając przez kurtuazję o podwójnych kosztach.