Świat zachowuje się nielogicznie. Komisja Europejska wszystkimi swoimi silami i sposobami dąży do dekarbonizacji życia i gospodarki, a tylko w 2011 roku wg najnowszych raportów BP Statistical Review of World Energy 2012 świat zwiększył konsumpcję węgla (kamiennego i brunatnego traktowanego łącznie) o 6,1 proc., w tym także kraje UE zwiększyły spalanie węgla o 3,6 proc!
Państwa, w których konsumpcja węgla spadła, da się policzyć z łatwością na palcach obu rąk i to jeszcze ze sporą rezerwą. W gronie spadkowiczów tylko Kanada i Australia są znaczącymi jego producentami. Pozostali, którzy zanotowali „ujemny wzrost" wydobycia nie mają wielkiego znaczenia na mapie dostawców. W tym samym czasie produkcja naprawdę bezemisyjnej energii jądrowej spadła na całym świecie o 4,3 proc., zaś w państwach UE - o 1,1 proc.! Można więc zaryzykować konkluzję, że brudny węgiel w bilansie energetycznym świata - póki co - staje się substytutem czystego przecież atomu. Czy tak miało być?
Znowu polskie veto?
W połowie czerwca Polska znowu zawetowała plany dalszej redukcji emisji CO2 w UE po 2020 roku w energetyce.