Zrozumienie obecnej sytuacji oraz ocena perspektyw zarówno krajowego, jak i światowego sektora energetycznego, wymaga zwrócenia uwagi na bardzo zróżnicowane czynniki rynkowe. Obecnie głównym problemem stają się ceny energii oraz dostępność surowców energetycznych - węgla i gazu - zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla firm. Patrząc jednak w szerszej perspektywie większego znaczenia nabiera transformacja energetyczna i realizacja celów polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Szok cenowy wpisuje się w długoterminowe tendencje
Inwazja na Ukrainę oraz jej konsekwencje, czyli z jednej strony międzynarodowe sankcje nakładane na Rosję, a z drugiej surowcowy szantaż ze strony Putina, z pewnością są czynnikami decydującymi o obecnej sytuacji na rynku surowców energetycznych. W konsekwencji to właśnie one przesądzają o rekordowo wysokich cenach prądu oraz o perturbacjach w wielu dziedzinach przemysłu i produkcji żywności. Można wręcz mówić o szoku porównywalnym z kryzysem naftowym z 1973 r., który skutkował poważnymi zmianami w globalnej gospodarce i modelu konsumpcji energii. Pod wieloma względami obecna sytuacja przynosi sporo analogii z ówczesnym zagrożeniem dla światowej koniunktury z szokiem inflacyjnym na czele.
Warto zwrócić uwagę, że agresja Rosji na Ukrainę i wojna gospodarcza Kremla z Zachodem jedynie zdynamizowały długofalowe tendencje cenowe, zapoczątkowane wiele lat wcześniej. Uwidoczniły również problemy stojące przed energetyką, a mówiąc szerzej - przed gospodarką surowcową i perspektywami procesu transformacji.
Ceny gazu w Europie pod koniec sierpnia osiągnęły poziom najwyższy w historii, co wpływa na powszechny w całej Unii Europejskiej wzrost cen energii oraz budzi obawy przed zbliżającą się zimą, w kontekście ogrzewania mieszkań. Należy tu przypomnieć, że wiele krajów Europy Zachodniej, a w szczególności największa gospodarka UE, czyli Niemcy, oparło swoją strategię transformacji właśnie na zużyciu gazu w energetyce. Doprowadziło to do nadmiernego uzależnienia od dostaw surowca z Rosji nie tylko poszczególnych gospodarek, ale wręcz całej Wspólnoty. Rodzi to poważne konsekwencje nie tylko dla sektora energii elektrycznej i cieplnej, ale także dla przemysłu.