Przechowywanie energii elektrycznej, zwłaszcza na dużą skalę, stanowi obecnie znaczne wyzwanie technologiczne. Istnieją co prawda metody pośrednie - najpopularniejsza z nich to akumulacja energii pod postacią wysokości spiętrzenia w elektrowniach wodnych, na mniejszą zaś skalę - w bateriach. Dopuszcza się również składowanie wodoru w butlach. Baterie mają wiele zalet dzięki którym stały się popularne (cena, powszechna dostępność, łatwość produkcji), jednak ich znaczącym ograniczeniem jest pojemność. Niewielkie rozmiary powodują, że według szacunków przedstawionych w pracy [1] do 2020r. więcej niż połowa sprzedawanych samochodów będzie wyposażona w elementy hybrydowe. Obecnie w takich maszynach używa się baterii typu niklowo-wodorowego. Szacuje się, że do końca dekady około 70% samochodów będzie zaopatrzona w baterie litowo-jonowe. Jak wskazują autorzy publikacji to właśnie rozwój gałęzi motoryzacyjnej będzie miał największy wpływ na korzystanie z tego rodzaju magazynów energii. Sprzedaż samochodów z napędem hybrydowym i elektrycznym (dane za 2010r.) oscylowała na poziomie 3,2%. Technologia ta bardziej popularna jest w USA - wskaźnik sprzedaży wobec ogółu samochodów wynosił 2,5%, w Europie zaś zaledwie 0,7%. W 2014 roku na 12 mln pojazdów sprzedanych w Stanach Zjednoczonych prawie 300 tys. pojazdów były to samochody hybrydowe. W przypadku Starego Kontynentu wartości te stanowią odpowiednio - 16 mln oraz 110 tys. Stanowiło to sumarycznie - 3,84%.
W kontekście energetyki odnawialnej baterie litowo-jonowe mogą być użyteczne w przemyśle fotowoltaicznym, gdzie żywotność paneli słonecznych wynosi co najmniej 25 lat. Baterie litowo-jonowe ze względu na swoją długą żywotność (nawet 15-stu lat) są więc dobrą alternatywą. Możliwe staje się magazynowanie energii pod warunkiem jednak znacznej redukcji ceny.