Podczas gdy część unijnych, a szczególnie polskich, polityków wieszczy koniec gazowej dominacji Rosji w Europie, całkiem inaczej widzi to Departament Energii USA.
Przewiduje on, że do roku 2040 Europa pozostanie uzależniona od rosyjskich dostaw gazu. „Kraje europejskie pozostaną w znacznej zależności od dostaw rosyjskiego gazu ziemnego" - uważają amerykańscy analitycy. Wzrost zakupów rosyjskiego gazu w Europie i budowa rurociągów omijających Ukrainę wielokrotnie wywoływały reakcje ze strony USA, grożono europejskim firmom karą za udział we wspólnych projektach gazociągowych z Rosją. Jednak, według prognoz Departamentu Energii USA, Rosja utrzyma swoją pozycję głównego dostawcy gazu do UE oraz stanie się głównym eksporterem gazu do Chin.
Pisze o tym ( pod koniec września 2017 roku) w przeglądzie energetycznym dział Informacji Energetycznej Departamentu Energii USA (US Departament of Energy). Dokument, który został opublikowany na stronie internetowej ministerstwa, uwzględnia produkcję i zużycie zasobów energii do roku 2040. US Department of Energy uważa, że w ciągu 23 lat popyt na nie wzrośnie o 28%. I będzie to miało miejsce głównie dzięki rozwijającym się gospodarkom Azji, w tym w Indii i Chin.
Zdaniem analityków z amerykańskiego Departamentu Energetyki, wzrośnie znaczne zużycie wszystkich rodzajów energii, z wyjątkiem węgla i energii jądrowej. Największy wzrost wykaże zapotrzebowanie na gaz ziemny. Jego konsumpcja przekroczy zużycie węgla. Jeśli w 2015 r. globalny popyt na "niebieskie paliwo" wynosił 3,6 bln metrów sześciennych, to w 2040 r. wzrośnie do 5,2 biliona metrów sześciennych.