„W 2019 r. USA zaczęły oficjalnie wycofywać się z porozumienia paryskiego, wycofały mnóstwo ważnych przepisów klimatycznych i rozbudowały infrastrukturę paliw kopalnych. Tymczasem Niemcy zobowiązały się do osiągnięcia zerowej wartości netto do 2050 r. Brytyjski przemysł naftowy i gazowy również zobowiązał się do osiągnięcia zerowej emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r. Czy to nie sprawia, że chcesz uciec od tego amerykańskiego piekła i zarezerwować sobie bilet w jedną stronę do Londynu lub Monachium, aby napić się herbaty i wygrzewać się w blasku polityki ochrony środowiska? Cóż, może jeszcze nie teraz. Okazuje się, że Europa też truje" - pisze ironiczne amerykański portal Eartherow.
Nie bez kozery, bo nowy raport opublikowany przez Global Energy Monitor na początku 2020 r. pokazuje, że kraje Unii Europejskiej planują zainwestować prawie 120 miliardów euro środków prywatnych i publicznych w nowe elektrownie opalane gazem, terminale importowe skroplonego gazu ziemnego i rurociągi gazowe z Rosji, Turkmenistanu i Izraela. Cała ta nowa infrastruktura dałaby Europie zdolność do importowania o 30 procent więcej gazu ziemnego.
Prawie 40 miliardów dolarów, czyli aż jedna trzecia planowanych inwestycji w nową infrastrukturę gazu ziemnego, jest przeznaczona na plany inwestycji gazowych w samej Wielkiej Brytanii i Niemczech Grecja, Polska, Rumunia i Włochy również znacznie rozbudowują infrastrukturę gazową - głosi raport.