Z Markiem Przychodzeniem z firmy EIDOS Niezależni doradcy energetyczni rozmawia Sylwester Wolak
- Poznaliśmy się przy okazji poszukiwania dostawcy energii elektrycznej dla naszego wydawnictwa. Dostawca, którego Pan reprezentował, złożył jedną z najlepszych propozycji cenowych. Skorzystaliśmy z niej i od tego roku współpracujemy... Czy EIDOS to firma zajmująca się wyłącznie sprzedażą energii klientom korzystającym z prawa zmiany dostawcy energii elektrycznej?
- Przede wszystkim bardzo się cieszę, że jest Pan naszym klientem, to dla nas wystarczająca rekomendacja. Przyznam, że profesjonalnie Pan negocjował. Nasza firma w początku jej działalności zajmowała się właśnie sprzedażą energii elektrycznej; zbieraliśmy doświadczenia przy sprzedaży produktów firm takich jak Vattenfall, Duon czy Energa. Po jakimś czasie nauczyliśmy się liczyć i doszliśmy do wniosku, że zarówno my, jak i nasi Klienci, najwięcej skorzystają, gdy przestaniemy reprezentować bogate spółki obrotu energią, a zaczniemy reprezentować naszych Klientów, zwyczajnych ludzi, z którymi na co dzień współpracujemy i nie chcemy, by przepłacali za energię.
Oprócz tego zauważyliśmy, że część firm koncentruje się na masowej sprzedaży energii nie troszcząc się o to, co potem dzieje się z ich klientami. To jakaś skaza na rynkowej gospodarce. Jak wiadomo, polski rynek energii elektrycznej jest młody i dlatego szczególnie trudny, szczególnie w kontekście spółek dystrybuujących energię, które z trudem przyzwyczajają się do nowych warunków rynku TPA (dostępu stron trzecich).
Często zdarza nam się spotkać z opłatami za tzw. moc bierną czy przekroczenia mocy, które są niejako karą stosowanego przez poprzedniego dostawcę energii by utrudnić cały proces zmiany sprzedawcy i zniechęcić innych od podejmowania podobnych działań.