Pojazdy z napędem elektrycznym nie powstały w XXI wieku, aczkolwiek teraz właśnie parametrami trakcyjnymi dorównały swoim spalinowym braciom. W latach 60. XX wieku po krakowskim głównym dworcu kolejowym żwawo krążyły wózki akumulatorowe marki „Stalowa Wola" wożące niezliczone ilości paczek pomiędzy wagonami pocztowymi, dołączanymi wtedy obowiązkowo do pociągów pasażerskich, a magazynami. Na starym dworcu wrocławskim wózki akumulatorowej miały swój oddzielnym peron techniczny, bo którym poruszały się, nie zakłócając ruchu podróżnym.
Na krakowskich ulicach „melexy" pojawiły się ćwierć wieku temu. „Melex" to oryginalne polskie dziecko, które powstało w WSK Mielec - firmie zasadniczo lotniczej, w której w 1971 roku „dla zmylenia przeciwnika" zaczęto robić ekskluzywne elektryczne wózki z przeznaczeniem wyłącznie na eksport - dla amerykańskich miłośników gry w golfa. Pojazd okazał się eksportowym przebojem, zaś nazwa „melex" przylgnęła do wszystkich tego typu pojazdów produkowanych także przez innych producentów. Rosnąca ilość „melexów" na ulicach Starego Miasta w Krakowie świadczy o tym, że wożenie turystów przy ich pomocy jest nader intratnym interesem.
Jeszcze przed silnikiem spalinowym
Pierwszy w historii motoryzacji pojazd elektryczny skonstruował Amerykanin Thomas Davenport w roku... 1834. A więc znacznie wcześniej, niż w 1860 roku powstała konstrukcja francuskiego inżyniera, pochodzącego z Belgii - Etienne Lenoira, który zbudował jednocylindrowy dwusuwowy silnik opalany mieszanina gazu i powietrza, a przeznaczona do napędu lekkiej bryczki.