Energia elektryczna dla litewskich odbiorców zdrożeje w 2012 roku
średnio o cent litewski i sięgnie 50 centów za kilowatogodzinę.
Litewskie rodziny z rozrzewnieniem wspominają nie tak odległe czasy, gdy
pracowały w Ignalinie dwa reaktory atomowe, a za jedną kilowatogodzinę
płacono zaledwie po 10 centów.
Virginijus Poderys, członek zarządu spółki “Visagino Atomine Elektrinė”,
powołanej do budowy siłowni jądrowej obliczył, że koszt wytworzenia
kilowatogodziny będzie oscylował zaledwie wokół 18 litewskich centów.
Natomiast prof. Rimantas Rudzkis wylicza, że koszt produkcji jednej
kilowatogodziny wyniesie nie mniej niż 30 centów. Swoje wyliczenia
opiera zarówno na materiałach analitycznych Standard and Poor‘s, gdzie
zakłada się, iż całkowity koszt zainstalowania w elektrowniach atomowych
1 kW sięga 5000-8000 USD, jak i własnych, gdzie uwzględnia jeszcze
potrzebę spłaty odsetek od ewentualnych kredytów oraz kosztów
składowania odpadów radioaktywnych, zakupu drożejącego uranu, którego
wszak Litwa nie ma.
Z kolei Saulius Pikšrys, prezes stowarzyszenia elektrowni wiatrowych,
uważa, że cena energii elektrycznej z nowej elektrowni atomowej może
wynieść dla odbiorców nawet 70 centów. Droga energia elektryczna,
zdaniem prof. Rimantas Rudzkisa, oznacza spadek konkurencyjności
gospodarki litewskiej. Prawdziwych kosztów - uważa Rudzkis -
społeczeństwo może w ogóle nie poznać, bo rząd pewnie rozliczać się
będzie z inwestorem strategicznym nie tylko pieniędzmi ale i np. akcjami
spółek energetycznych, sieci przesyłowych wcześniej włączonych w
spółkę.