Czy po „rewolucji łupkowej" nadchodzi czas na „rewolucje metanową"? Takie opinie pojawiły się 1 lutego ub.r. gdy Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu Japonii ogłosiło rozpoczęcie pilotażowej produkcji gazu ze złóż morskich hydratów metanu. Pierwszą na świecie eksploatację podejmuje statek badawczy "Chikyu" ("Ziemia") na Oceanie Spokojnym, 70 km na południe od Półwyspu Atsumi.
Jeśli próba zakończy się sukcesem, to za pięć lat Japonia będzie produkować gaz komercyjnie. A to da Japończykom niezależność energetyczną, co z kolei źle wróży dla Rosji, wykładającej (zresztą na razie wraz z Japończykami) duże pieniądze na produkcję LNG na eksport do kraju Kwitnącej Wiśni. Jeżeli największy na świecie importer gazu skroplonego odmówi dostaw zewnętrznych, będzie to cios dla rosyjskiego Gazpromu, który już i tak cierpi z powodu rewolucji łupkowej w USA - prognozuje „Niezawisimaja Gazeta". Szacowane japońskie rezerwy metanu tylko na Półwyspie Atsumi wynoszą bilion metrów sześciennych gazu i wystarczą na 10 lat japońskich potrzeb energetycznych. Jeśli udałoby się go wydobyć ze wszystkich pól w morzach wokół Japonii, to zasoby te mogłyby starczyć na co najmniej sto lat.
Hydrat metanu (klatrat metanu, metanowy lód, wodzian metanu - MHS), to substancja krystaliczna złożona z cząsteczek wody i metanu. Hydraty metanu, znane także jako klatraty, nazwę zawdzięczają swojej strukturze krystalicznej, w której cząsteczki wody tworzą klatki wokół molekuł gazu.