Niemiecka Agencja Energetyki przedstawiła w Berlinie pod koniec września 2011 roku wszechstronne studium o rozwoju energetyki do 2030 roku stwierdzając, że w tym okresie ropa pozostaje głównym nośnikiem energii. Tak sformułowane zdanie – podobnie określane w wielu innych wysoko uprzemysłowionych krajach – wymusza dalsze doskonalenie technologii jej wydobycia, jak i przetwarzania do różnorakich paliw. Te trzeba jednak coraz efektywniej przerabiać w elektrowniach, ciepłowniach, silnikach spalinowych oraz różnych agregatach. Dodatkowym stymulatorem tego typu działań bywa konieczność ograniczania emisji CO2 do atmosfery przez wszystkie stosowane, nieodnawialne nośniki energii (Brennstoffspiegel, 44,10,2011).
Od wielu dziesięcioleci mówi się o zbliżającym się wyczerpywaniu zasobów ropy i również o tym, że wkrótce przekroczy się szczytowe jej wydobycie, a które to pojęcie określa się w skali międzynarodowej jako Peak Oil. Nawet Klub Rzymski w 1972 roku prognozował, że wg ówczesnych zasobów jej wydobycie zakończy się w roku 1990.
Dziś już wiadomo, że nie ma możliwości określenia terminu w którym wyczerpią się wciąż jeszcze niemałe zasoby ropy. Z wieloletnich obserwacji wiadomo, że mimo rosnącego wydobycia ropy jej udokumentowane zasoby zwiększają się o znaczną wielokrotność w stosunku do corocznego zużycia. Po prostu zasoby tego surowca nie są stałą, systematyczną wartością (Karl-Hainz, Schult-Bornemann; Brennstoffspiegel, 12,3,2010). Każdego dnia światowe koncerny naftowe inwestują ogromne środki finansowe, by odkrywać kolejne zasoby tego nieodnawialnego surowca energetycznego. I tak zwiększyły się w minionych trzech latach zasoby ropy w stosunku do przyrostu jej zużycia prawie 40-krotnie.