Jak podają rosyjskie media, Rosja i obie Koree porozumiały się w sprawie budowy gazociągu oraz dostaw rosyjskiego gazu. Strony uzgodniły już kilka podstawowych kwestii. To nie było łatwe, wszak obie Koree są w zasadzie w ciągłym stanie wojny, odgrodzone zasiekami z drutów kolczastych. Ustalono, że budową gazociągu na terytorium KRL-D (długość 700 km) zajmie się wyłącznie z "Gazprom", z ewentualnym udziałem siły roboczej Korei Północnej. Koszt budowy gazociągu przez terytorium Korei Północnej szacuje się na 2,5 miliarda dolarów. Z Korei Południowej do granicy z KRL-D rurociąg układać będzie południowokoreański Kogas. Cały koszt projektu 1700 kilometrów gazociągu do Korei Południowej szacuje się na nie mniej niż 7 miliardów euro. Jego przepustowość ma sięgnąć około 20 miliardów metrów sześciennych rocznie.
Rosjanie otrzymali polityczne gwarancje od koreańskich przywódców. W sierpniu 2011 roku, podczas spotkania z przywódcy KRLD - Kim Dzong Ila z prezydentem Federacji Rosyjskiej - Dmitrijem Miedwiediewem, Rosjanie otrzymali zapewnienie, że Phenian nie naruszy tranzytu gazu. 15 września 2011 roku Gazprom podpisał zatem z południowokoreańską firmą KOGAS mapę drogową realizacji tego projektu. Tego samego dnia prezes Gazpromu - Aleksiej Miller przeprowadził rozmowy z północnokoreańskim ministrem ds. ropy - Kim Hui Jongiem, zakończone podpisaniem listu intencyjnego w sprawie realizacji projektu gazociągu transkoreańskiego.