W pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku import skroplonego gazu ziemnego pokrył 12% całkowitego zapotrzebowania UE na to paliwo, wobec 14% w tym samym okresie ubiegłego roku, wynika z danych Komisji Europejskiej.
Spadek popytu na LNG w Europie, jako całości, nie oznacza, że nastąpiło zmniejszenie zużycia w każdym unijnym kraju. Na przykład w Wielkiej Brytanii import skroplonego gazu spadł o 55%, a w Belgii - o 57%. Jednocześnie dostawy LNG do Hiszpanii wzrosły o 4%, do Włoch - o13%, Grecji - o 2,5 razy, a do Portugalii - ponad czterokrotnie.
Wahania te sugerują niestabilność popytu na skroplony gaz ziemny w Europie. Terminale LNG w UE pracują obecnie przy średnim obciążeniu 20%. Jednak w przyszłości, w związku z przewidywanym zmniejszeniem własnej produkcji, import „błękitnego paliwa" (wszystkich jego rodzajów) wzrośnie.
Stąd też amerykańscy producenci agresywnie starają się promować swoje LNG w Europie, chociaż jego cena jest wyższa nie tylko od rosyjskiego czy norweskiego gazu rurociągiem, ale nawet niż katarskiego LNG. Katar, nawiasem mówiąc, w najbliższej przyszłości zamierza podnieść eksport z 70 mln ton do 100 mln ton rocznie.
Dużym echem, szczególnie w litewskich i polskich mediach, odbiła się pierwsza dostawa w amerykańskiego LNG na Litwę.
Tankowiec Clean Ocean o pojemności 160 tysięcy metrów sześciennych pojawił się w Kłajpedzie 21 sierpnia 2017 roku.