Z dr inż. Andrzejem Kowalskim, Prezesem Zarządu BSPiR Energoprojekt - Katowice S.A. rozmawia Jacek Balcewicz
- Można by powiedzieć nieco trawestując, że po długich i ciężkich cierpieniach rusza wreszcie budowa nowych bloków w Elektrowni Opole. Kontrowersje jednak pozostały. Dla niektórych były one tak wielkie, że byli skłonni poświęcić swoje kariery i stanowiska, co w dzisiejszych czasach nie jest znowu takie częste.
- Trzeba sobie powiedzieć, że inwestycje długoterminowe, a szczególnie takie, które zapewniają bezpieczeństwo energetyczne państwa, są kwestią specyficzną. To, że dzisiaj, według obowiązujących na rynku cen paliwa, energii i robót budowlano-montażowych, inwestycja się nie zamyka finansowo, nie oznacza, że tak będzie za 5, 10 czy 20 lat. Blok energetyczny buduje się obecnie na 40 czy 50 lat i dlatego trzeba brać pod uwagę wszystkie ścieżki cenowe.
- Która będzie właściwa?
- Tego dziś nikt nie wie, bowiem każda z nich obarczona jest błędem. Błędem pesymizmu, błędem optymizmu czy błędem, którego teraz nie umiemy zidentyfikować. Jedno jest pewne, do wszystkich prowadzonych aktualnie obliczeń trzeba wprowadzić czynnik ryzyka, bo koszt niedostarczenia potrzebnej energii jest nie tylko prostą stratą dla elektrowni, wiążącą się z utratą wpływów, ale także stratą wyrażoną w rachunku ciągnionym dla całej gospodarki, a przez to dla całego społeczeństwa. Dlatego budować trzeba! Jest pewien poziom mocy, który powinien być zapewniony i taka wielkość musi w krajowym systemie energetycznym fizycznie istnieć.