Na Zaporoskiej Siczy… dymią kominy
10-10-2011
Wrażenia z podróży do Zaporoża spisał Piotr Olszowiec
„Pomarańczowa rewolucja", a następnie wspólna organizacja piłkarskiego turnieju EURO - 2012 wyraźnie zwiększyła zainteresowanie krajem naszych wschodnich sąsiadów. Jednym z bardziej intrygujących miast na Ukrainie jest niewątpliwie Zaporoże - dawniej kolebka kozactwa, dziś wielki ośrodek przemysłowy. Położone na brzegach Dniepru w jego dolnym biegu, gdzie gęste lasy przechodziły ongiś w bujne stepy, jest stosunkowo młodą aglomeracją. Jednak w starożytności ziemie te przemierzali podróżnicy z czarnomorskich osad greckich i Rusi, a w średniowieczu grasowali rozbójnicy z koczowniczych plemion Scytów, Pieczengów, Połowców i Tatarów. W czasach ekspansji księstwa litewskiego i Rzeczpospolitej Obojga Narodów znajdowali tu schronienie liczni uciekinierzy. W XVI wieku dali oni początek osławionej Siczy Zaporoskiej czyli warownym osiedlom kozackim. W miejscu dzisiejszego Zaporoża, na skalnych progach dostępna była najdogodniejsza przeprawa przez rzekę. Na dnieprzańskich wyspach Małej i Dużej Chortycy założyli obozowiska, z których dokonywali zbrojnych najazdów na ziemie tatarskie i tureckie.