Recesji nie widać
14-11-2011
Wprawdzie nowa dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego - Christine Lagarde ostrzega, że światowej gospodarce grozi recesja i wzywa do skoordynowanych przedsięwzięć zaradczych, w tym obowiązkowego dokapitalizowania banków europejskich, to jednak, jeśli popatrzymy na globalne statystyki dotyczące produkcji i konsumpcji nośników energii, które są realnym, a nie wirtualnym krwioobiegiem gospodarki - możemy powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że kryzysu czy recesji nie widać. Przynajmniej gołym okiem dostarczającym impulsów prostemu umysłowi. W 2010 roku zarówno produkcja jak i konsumpcja wszystkich nośników energii wzrosła. I rzecz ciekawa, pomimo antywęglowej krucjaty, jaką od jakiegoś już czasu konsekwentnie prowadzi UE, produkcja energii elektrycznej wzrosła dokładnie w takim samym stopniu jak wydobycie węgla - o 6,3 proc. Zbieżność liczb jest jednak przypadkowa, bo przecież nieprawdziwym byłoby stwierdzenie, że cała energia elektryczna powstaje z węgla, albo, że cały wzrost generacji opierał się na węglu. Słabą - ale jednak 2 punktowa dynamikę - odnotowała - energetyka jądrowa, za nią z 3,1-proc. wzrostem podążało wydobycie drożejącej ropy naftowej, która wyraźnie nie nadąża za gazem - który odnotował wzrost na poziomie 7,4 proc. Brylowały dwucyfrowymi wskaźnikami wszelakie formy energetyki odnawialnej: biopaliwa - 13,8 proc., energetyka wiatrowa - 24,6 proc. i energetyka słoneczna aż 72,6 proc. wzrostu.