Dylematy motoryzacji elektrycznej
27-06-2013
Powszechnym błędem - według Stanisława Mrozika, eksperta Krajowej Agencji Poszanowania Energii - jest przekonanie, że wprowadzenie auta elektrycznego będzie jedynie zamianą samochodu spalinowego na taki z silnikiem elektrycznym. Tymczasem masowe wprowadzenie pojazdu elektrycznego jest równoznaczne ze stworzeniem prawdziwie nowej kultury mobilności. Należy się nastawić na zmiany większe niż wejście na rynek telefonu komórkowego. Nowa koncepcja przewiduje, że samochód elektryczny będzie nie tylko pojazdem, ale wielofunkcyjnym urządzeniem. Eksploatacja i użytkowanie pojazdu masowego, np. Nissana Leaf, miałaby być monitorowana on-line przez system, który czuwa nad stanem technicznym i stanem akumulatora, przestrzega przed niebezpieczeństwem przekroczenia zasięgu, zarządza ładowanie akumulatora po najkorzystniejszej cenie energii itd.
Kierowca mógłby również przekazywać do systemu swoje życzenia, np.: przygotowanie do jazdy, żądany stan naładowania akumulatora na określoną godzinę czy podgrzanie wnętrza samochodu. Ponadto system informowałby o tym, że akumulator auta jest już naładowany do żądanego poziomu - wysyłając wiadomość na telefon komórkowy. W przypadku tak inteligentnych pojazdów nic nie stałoby na przeszkodzie, by właściciel sprzedawał do sieci energię, którą zgromadził w nocy (gdy jest tania). Po wprowadzeniu dynamicznych taryf możliwe będzie zarabianie na sprzedaży energii w godzinach szczytu. Ciekawe rozwiązanie zamierza wprowadzić na rynek Mitsubishi Motors. Ma to być urządzenie, które umożliwi samochodowi elektrycznemu i-MiEV zasilanie urządzeń domowych. Energia pobierana z akumulatora wystarczy do zasilania domu przez dwa dni.