Energetyczny poker
01-08-2014
W latach 70. ubiegłego wieku po raz pierwszy w historii gospodarki światowej doszło do globalnej rozgrywki o dostęp do źródeł energii. Wygrała ją grupa państw Bliskiego Wschodu z Arabią Saudyjską i ówczesnym Iranem na czele. Skorzystał obiektywnie również kolejny wielki eksporter - Związek Radziecki. Większość państw eksporterów utworzyła w następstwie OPEC, czyli organizację lobbystyczną, która pozwalała poprzez koordynacje działań na uzyskiwanie coraz większych cen za surowce energetyczne. Wielkie koncerny naftowe, które nazywano „siedmioma siostrami" musiały w wyniku tego kryzysu, dopuścić państwa naftowe do poważnego udziału w zyskach. W ramach tego kryzysu skończyła się również bezpowrotnie tania ropa naftowa i równie tani gaz ziemny.
Obecnie świat jest w kolejnej fazie walki o dostęp do źródeł energii i dla wszystkich jest oczywiste, że tylko te państwa, które w początkach 21. wieku zapewnią sobie dostęp do relatywnie tanich źródeł energii, będą się liczyć w kolejnym światowym „rozdaniu kart". Globalizacja jest procesem nieuchronnym i w ostatecznym rachunku służy postępowi, ale w aspekcie walki o dostęp do energii w dalszym ciągu duże znaczenie będą miały partykularne interesy poszczególnych państw, grup państw i zwykły polityczny cynizm. Wyścig trwa od dłuższego czasu na wielu płaszczyznach: od politycznej zaczynając, poprzez ekonomiczną, na technologicznej kończąc. Nierzadko sięga się również do argumentów militarnych, żeby zapewnić sobie kontrolę nad zasobami energii.
Najczystszym współcześnie ekologicznym nośnikiem energii jest gaz ziemny - paliwo najbardziej optymalne pod każdym względem, ale sukcesywnie coraz droższe.