Po czyjej stronie stoi Państwowy Zakład Higieny?
06-07-2016
Ustawa odległościowa nie daje nadziei na przetrwanie branży energetyki wiatrowej, co będzie wiązało się z utratą szeregu korzyści płynących z obecności wiatraków w Polsce. Zajmująca się zmianą przepisów Komisja Infrastruktury wprowadziła modyfikacje do projektu, ale są one zbyt małe, by uniknąć końca branży energetyki wiatrowej w Polsce. Posłowie zdecydowali m.in. o utrzymaniu sztywnej odległości wiatraków od zabudowań na poziomie dziesięciokrotności wysokości całej turbiny.
Sprzeciwiając się dalszemu rozwojowi energetyki wiatrowej, posłowie PiS powołują się m.in. na stanowisko Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, które opublikowane zostało na początku marca. PZH zaleca w nim minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań na poziomie 2 kilometrów. Próbując uzasadnić swoje stanowisko Instytut przytoczył publikacje, na których opierał się pisząc swoje stanowisko.
Lektura wybranych i rekomendowanych materiałów źródłowych narzuca wątpliwości, czy PZH nie stało się stronnikiem w dyskusji, w której powinno być obiektywnym arbitrem. Wydaje się, że Instytut jednostronnie uwzględnił w swoim stanowisku głównie najbardziej restrykcyjne wnioski wysnute w oparciu jedynie o wybrane spośród obszernej listy publikacje, sceptycznie odnoszące się do energetyki wiatrowej. Licznie reprezentowaną kategorią źródeł są publikacje autorów otwarcie działających w międzynarodowych organizacjach antywiatrowych, takich jak The Society for Wind Vigilance. – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.