Minister Szyszko chce spalać polskie lasy
02-06-2017
Drewno pochodzące z polskich lasów zgodnie z propozycją ministra Szyszki będzie mogło być współspalane w elektrowniach węglowych. Trafić tam mogą także drzewa z Puszczy Białowieskiej. Eksperci przemysłu drzewnego i organizacji pozarządowych przecierają oczy ze zdumienia i biją na alarm. Konsultacje projektu rozporządzenia w tej sprawie trwały zaledwie trzy dni.
Chodzi o projekt rozporządzenia w sprawie kryteriów dla tzw. drewna energetycznego, które będzie mogło być wykorzystywane między innymi przez koncerny energetyczne. Proponowana definicja zakłada, że do kotłów trafiać będzie drewno o charakterze produkcyjnym, które zalegałoby na składnicach lasów państwowych, a także drewno małowymiarowe. Eksperci uważają, że przyjęcie tej propozycji spotęguje presję przemysłową na ekosystemy leśne, a także spowoduje wzrost cen surowca między innymi dla przemysłu meblowego, który odpowiada za 10% polskiego eksportu. W pierwszej kolejności zmiany odczują osoby, które ogrzewają domy drewnem, w tym gałęziówką, czyli drewnem małowymiarowym, które zacznie być skupowane na masową skalę.
- Wiemy nie od dziś, że zużycie biomasy leśnej w energetyce wpływa na rynkową cenę tego surowca. Do tej pory zakłady energetyczne nie mogły spalać drewna o zastosowaniu produkcyjnym, a drewno opałowe i gałęziówkę przeznaczano na potrzeby lokalnej ludności. Każde celowe rozdrabnianie dużych kłód drewna podlegało karze. Nowa propozycja ministra Szyszki zmienia praktyczne wszystko. Do pieców elektrowni będzie trafiać cenny surowiec, dodatkowo wsparty dopłatami do współspalania – wyjaśnia Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.