Nowy wyścig po księżycowe (złote) runo?
27-11-2019
3 stycznia 2019 r. na Księżycu wylądowała chińska sonda „Chang'e-4" - po raz pierwszy na jego przeciwnej stronie. Indie wysłały swój statek w lipcu; we wrześniu ma on dokonać miękkiego lądowania w rejonie bieguna południowego naszego satelity. Inne kraje jak Japonia również przygotowują swoje programy badań Srebrnego Globu. Najwyraźniej rozpoczyna się nowy wyścig księżycowy. W odróżnieniu od radziecko-amerykańskiej rywalizacji lat 60-tych XX wieku przybyło uczestników, a głównym celem nie jest już tylko ponowne dotarcie tam człowieka. Pierwsza odsłona współzawodnictwa kosmicznych potęg (ogłoszona w 1961 r. przez prezydenta Kennedy'ego) okazała się nadzwyczaj kosztownym przedsięwzięciem: wg dzisiejszej wartości waluty program Apollo kosztował 120 mld dolarów. Za te pieniądze na Księżycu przebywało 12 astronautów, którzy przywieźli na Ziemię 382 kg gruntu. W latach 1966-1976 ZSRR wysłał na Srebrny Glob siedem sond, z których trzy dostarczyły łącznie zaledwie kilkaset gramów gruntu.
Teraz planowane efekty mają być bez porównania większe. Kolonizację naszego naturalnego satelity skutecznie utrudnia szereg obiektywnych czynników fizycznych oraz wciąż niedostateczny poziom dostępnych technologii. Główne problemy stwarzają brak atmosfery i silnego pola magnetycznego. Brak pola magnetycznego pozbawia Księżyc ochrony przed promieniowaniem kosmicznym. Nieobecność powłoki atmosferycznej wywołuje duże różnice temperatur na jego powierzchni. Z tych względów jedynym sposobem osiedlenia wydaje się budowa lokalnych baz na powierzchni lub w samym gruncie.