Klimatyczne plany Joe Bidena
26-04-2021
Po czterech latach niekorzystnych dla "zielonej" polityki energetycznej USA, Joe Biden złożył najbardziej ambitne obietnice ochrony klimatu spośród dotychczasowych prezydentów tego państwa. Poprzedni prezydent Donald Trump wielokrotnie kwestionował poglądy naukowców na zagadnienie ocieplania klimatu. Podsumowaniem jego działań było wycofanie Stanów Zjednoczonych z traktatu paryskiego następnego dnia po przegranych wyborach w listopadzie 2020 r. Dzięki większości w Izbie Reprezentantów przy równowadze głosów w Senacie nowa administracja Białego Domu otrzyma duże możliwości zmiany dotychczasowego kursu w gospodarce paliwowo-energetycznej kraju. W ślad za Unią Europejską i azjatyckimi potęgami (Chiny, Japonia, Korea Płd.) prezydent elekt zobowiązał się osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 r. Przypomnijmy: neutralność klimatyczna zakłada zerową emisję wszystkich gazów cieplarnianych, zaś neutralność węglowa jedynie zerową emisję dwutlenku węgla.
Według danych z 2018 r. energia odnawialna pokrywała w USA 11% całkowitego zużycia energii pierwotnej. Produkcja energii elektrycznej w hydroelektrowniach sięgała 6.5% krajowej generacji elektryczności i miała największy udział w segmencie OZE. Drugi co do wielkości wkład ze źródeł odnawialnych posiadała energia wiatrowa 5.5%, a moc zainstalowana w tych farmach wynosiła blisko 90 GW. Energetyka słoneczna z potencjałem wytwórczym ponad 50 GW dostarczała ok. 1.5% łącznej energii elektrycznej. Jednak podane wielkości, aczkolwiek należą do czołowych (przynajmniej w liczbach bezwzględnych) na świecie, w niewielkim stopniu spełniają aspiracje i plany nowych władz największej gospodarki globalnej.
Mimo iż połowa XXI wieku stanowi odległą datę i daje wiele - przynajmniej tak się na razie wydaje - czasu do podjęcia długofalowych działań, politycy oczekują zdecydowanych kroków i widocznych efektów już w czasie rozpoczętej kadencji.